Smak mojego dzieciństwa. Zawsze resztki po oblaniu ciasta wyjadałam palcem z garnuszka. Czasem nawet wcześniej, po cichutku zakradając się do kuchni, żeby mama nie widziała… 🙂
Wystarczy tak niewiele:
- kostka margaryny
- 4 łyżki wody
- 1 1/2 szklanki cukru
- 4 kopiate łyżki kakao
Wszystko wkładamy do garnuszka. Najlepiej w takiej kolejności jak napisałam. Kiedyś popełniłam ten błąd o margarynę dałam ostatnią… Wyszła klucha zbita. Nie nadawała się do użytku. Na malutki ogniu powoli topimy całość. Co jakiś czas mieszamy. Ściągamy z ognia kiedy wszystko się połączy w gładka masę i cukier zupełnie rozpuści. Po zastygnięciu polewa jest lepka, mokra. Jeżeli chcemy żeby była twardsza wystarczy dodać więcej kakao. Tak robiłam na przykład do piernika staropolskiego 🙂